We czwartek, 1 czerwca klasy 1 – 6 pojechały na wycieczkę do Ojcowskiego PN. Podróży towarzyszył radosny nastrój i podekscytowanie. Pogoda dopisała, świeciło słońce. To był idealny dzień na piesze wycieczki.
Pierwszym punktem zwiedzania był pobyt w Jaskini Nietoperzowej, w której, jak sama nazwa wskazuje, możemy spodziewać się spotkania z nietoperzem. Żyje w niej około 17 gatunków nietoperzy. O tej porze roku większości już nie ma, ale nam udało się kilka spotkać. W jaskini można było zobaczyć kości niedźwiedzia, które teraz są w skałach; stalaktyty, stalagmity i inne ciekawe wytwory przyrody. Wszyscy uważnie słuchali ciekawostek opowiadanych przez przewodnika, a niektórzy zadawali mnóstwo pytań. W jaskini było ciemno i zimno, a ze sklepienia od czasu do czasu kapała nam na głowy woda. Po wyjściu z jaskini zeszliśmy na parking z autokarem, a po drodze podziwialiśmy skały i malownicze, wiosenne krajobrazy. Kolejnym punktem wycieczki był spacer do Bramy Krakowskiej, w trakcie którego zobaczyliśmy: pstrągarnię, formacje skalne m.in. Bramę Krakowską, Igłę Deotymy, Skałę Rękawicę oraz Źródełko Miłości.
W kolejnej części wycieczki udaliśmy się pieszo szlakiem turystycznym na Górę Chełmową, skąd z trzech punktów widokowych podziwialiśmy Dolinę Prądnika.
Na koniec wycieczki przewodnik zaprowadził pod Maczugę Herkulesa. Jest to ogromna forma skalna zbudowana z twardych wapieni skalistych. Następnie zwiedziliśmy Zamek Królewski w Pieskowej Skale, którego nazwa, jak się dowiedzieliśmy, nie pochodzi wcale od pieska, a od imienia Piotr, które kiedyś wymawiano inaczej. Niektórzy uważają, że jego nazwa pochodzi jednak od psa, który przynosił jedzenie księżniczce zamkniętej w wieży. Z tarasu widokowego mogliśmy zobaczyć wspaniałe pejzaże.
Wycieczka była bardzo ciekawa i można było się z niej dużo nauczyć.
Zapamiętamy z niej wiele informacji na temat Ojcowskiego Parku Narodowego, na przykład to, że jest to najmniejszy polski park narodowy, bo aż o 30 razy mniejszy od największego parku w Polsce, ale znajduje się w nim najwięcej gatunków roślin. To był bardzo udany dzień, który na długo zostanie w naszej pamięci. Do domu wróciliśmy zmęczeni około 18.00, ale w dobrych humorach i ze wspaniałymi wspomnieniami.
Julia Miśkowicz